ostatnio
dzielnie ćwiczę mięśnie brzucha i pleców, żeby moja postawa podczas
biegania była jak najlepsza. o tym jak, co i kiedy biegacze powinni ćwiczyć napiszę niedługo.
niestety mój brzuch za urlopową przerwę i ostatnią pracę nad jego pięknym wyglądem odpłacił mi się okrutnie - ledwo podnosiłam się rano z łóżka.
wiele razy
słyszałam, że nie ma to jak piwko na zakwasy. ale ile w tym prawdy?
http://wiralove.pl
występowanie 'zakwasów', czyli bólu w wyniku odkładania się kwasu mlekowego w mięśniach podczas treningu beztlenowego, jest ograniczone czasowo - do ok. 2 godzin po treningu.
wszelkie bóle występujące później (i nawet dużo później) nie mają już nic wspólnego z zakwaszeniem organizmu, na które rzeczone piwo miałoby pomóc.
otóż ból mięśni po
treningu to stany zapalne włókien mięśniowych ponadrywanych wskutek wysiłku.
jedyne, co może wspomóc regenerację mięśni są działania przyspieszające
metabolizm i usprawniające przepływ krwi w mięśniu, a alkohol nigdy nie był
uważany za substancję przyspieszającą procesy gojenia.
za:
http://pogromcymitowmedycznych.pl
do tego warto
dodać coś, co pewnie wszyscy już wiedzą - już same napoje energetyczne są złem, a
łączenie ich z alkoholem może okazać się jeszcze gorsze. taki drink podnosząc
tętno i ciśnienie tętnicze krwi, zwiększa ryzyko wystąpienia arytmii, a nawet
śmierci. do tego pogłębia odwodnienie organizmu oraz związanego z nim kaca.
oczywiście
naukowcy nie byliby sobą gdyby nie zbadali wszystkich możliwości.
i
potwierdziło się ponownie, że panie są zupełnie inne od panów... i są
nieprzewidywalne!
W imię nauki 10
odważnych biegaczy spożyło, choć nie nadużyło, aby sprawdzić, jak będzie im się
biegać dzień później. W teście przeprowadzonym przez doktora Giga Leadbettera z
Colorado Mesa University wzięło udział 5 biegaczy i 5 biegaczek (29-43 lata,
przebiegający ponad 50 km tygodniowo i spożywający średnie ilości alkoholu –
mniej niż dozwolona tygodniowa dawka). Od razu po 45-minutowym biegu o dość wysokiej
intensywności, każdemu z nich podano piwo.
Nie chodziło o
to, żeby ich upić, ale aby zbadać, jak zachowają się po normalnej dawce
alkoholu, którą każdy biegacz może zaserwować sobie po treningu. Każdy z nich
miał osiągnąć dawkę 0,7 promila (największy faceci musieli wypić 4 piwa, żeby
tego dokonać). Kolejnego dnia rano wszyscy uczestnicy przystępowali do biegu:
mieli biec na 80% tętna maksymalnego tak długo, jak dadzą radę. Każdy został
przetestowany dwa razy: raz po wypiciu zwykłego, a raz bezalkoholowego piwa.
Naukowcy
chcieli zmierzyć, ile za każdym razem spalą zmagazynowanego w mięśniach
glikogenu i tłuszczu. Spodziewali się, że po alkoholu biegacze szybciej opadną
z sił. Biegacze nie wiedzieli, kiedy piją alkohol, a kiedy nie, ale jak opisuje
to jednak z uczestniczek badania, Christie Aschwanden, po jakimś czasie stawało
się to oczywiste.
"Chciałam
wytrzymać jak najdłużej, ale biegłam tylko przez 27 minut i 31 sekund, o prawie
5 minut krócej niż dzień wcześniej" – opowiada. Prawdziwym szokiem było
jednak dla niej odkrycie, że ten słabszy bieg był po wypiciu placebo. Osiągnęła
znacznie lepszy wynik po tym, jak dzień wcześniej miała we krwi 0,7 promila
alkoholu.
"Moja
pierwsza reakcja była taka, że pomylono wyniki, ale okazało się, że nic takiego
nie miało miejsca" – dodaje. Kiedy dr Leadbetter przeanalizował wyniki,
okazało się, że taka sama sytuacja miała miejsce w przypadku każdej z kobiet. W
dniu po piwie biegały one średnio o 22% dłużej niż gdy nie piły alkoholu.
To jednak nie koniec
niespodzianek.
Wyniki mężczyzn
były dokładnie odwrotne: oni po piwie byli gorsi o 21%. Dr Leadbetter
przyznaje, że wyciąganie ogólnych wniosków na podstawie tak niewielkiej grupy
byłoby błędem, nie może się jednak powstrzymać od komentarza. "Wydaje się,
że metabolizm kobiet działa nieco inaczej niż w przypadku mężczyzn. Jeśli
kolejne badania potwierdzą te obserwacje, sprawa stanie się naprawdę
ekscytująca" – dodaje.
za:
http://www.runners-world.pl
tych, którzy biegają żeby schudnąć, może dodatkowo zainteresować poniższe odkrycie:
W badaniu
opublikowanym na łamach „American Journal of Clinical Nutrition” u ochotników,
którzy nawet wiele godzin wcześniej pozwolili sobie na dwa drinki z wódką,
wykazano, że o 73 % obniża się u nich spalanie tłuszczu.
więcej o
'treningowych' wadach i zaletach poszczególnych alkoholi tutaj:
http://www.runners-world.pl/dieta/Przewodnik-po-alkoholach-Plusy-i-minusy-roznych-trunkow,5709,1
do tego
wszystkiego dochodzi jeszcze pewien mechanizm psychologiczny - każda rzecz smakuje
lepiej jeśli jest nagrodą i przed jej otrzymaniem człowiek się namęczy.
dlatego czasami
nie odmawiamy sobie z Mr Run jednego zimnego piwka po ciężkim dniu biegowym w upale.
trudno, jeden dzień bez rozbudowy mięśni wytrzymam.