pisałam jakiś czas temu o prostych rozwiązaniach, które są najlepsze - body. tak, body jest doskonałym rozwiązaniem na jesienne i wiosenne wiatry. ale na zimowe minusowe powiewy to trochę za mało. dlatego na zimę polecam neoprenowe spodenki bądź pas. można kupić w internecie już za kilkanaście-kilkadziesiąt złotych, a nie dość, że ciepło w plecy, ciepło w tyłek i nie przeziębi się pęcherza to jeszcze tłuszcz wytapiają. czego chcieć więcej?
ja używam wysokich spodenek, które zakrywają mi pół pleców. Mr Run, w największe mrozy, zakłada pas neoprenowy.
drugą rzeczą, o którą biegaczka musi wyjątkowo zadbać zimą jest skóra. chłodny wiatr i niska temperatura źle wpływają na większość kobiecych twarzy. moje proste rozwiązanie - wysmarować się oliwką dla dzieci. świecę się przez cały bieg jak żarówka, ale przynajmniej moja skóra jest miękka i bezpieczna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz